- Nie szkodzi, wszystko z tobą w porządku?- spytałam, ale skarciłam się w myślach. Przecież trzymał się za brzuch- Wybacz. Przecież widać, że nie jest- dodałam po chwili, dając mu się o mnie oprzeć.
Usiedliśmy gdzieś dalej pod drzewem, ukrywając się. Chłopak nadal trzymał się w okolicach brzucha.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz