- Musimy...- westchnęłam cicho- Nie możemy dać umrzeć tym dzieciom. One... Nie są niczemu winne. I tak już wystarczająco się wycierpiały, tracąc rodziny- dodałam.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze- pocałował mnie w czoło.
- Mam taką nadzieję...- wyszeptałam, bardziej do siebie niż do niego.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz