Zabraliśmy swoje szpargały, już chciałem schodzić za innymi lecz siostra zakonna pociągnęła mnie za ramię tym samym zatrzymując.
- Żołnierzu, dokąd idziecie? Dlaczego nas zostawiacie...? - spytała.
- Nie możemy się tutaj ukrywać jak tchórze, doszedłem do wniosku że przebywając tutaj narażamy was na niebezpieczeństwo, nie chcę mieć nikogo z was na sumieniu. Przepraszam... ale bez nas będziecie bezpieczniejsi... - wyznałem błądząc wzrokiem po zdziwionych twarzach dzieci.
Eliza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz